Wzięłam i wróciłam. Za chwilkę zacznę opowiadać gdzie i co. Tymczasem szał we wsi i słoma z butów. Trochę się wygłupiam, bo nie chce mi się jeszcze na poważnie. Jutro.
Sukienka w najjaśniejszym i ulubionym odcieniu fioletu - prezent od TEJ dobrej kobiety :* :) Biżu stara, trochę drewniana, trochę nie. Włosy - pamiątka po pewnej działalności. Słomiarze - spotkani dziś po drodze. A na koniec śliwkowy deser.
Śliwkowe lody. Składniki: śliwki węgierki, banany, maliny, miód rzepakowy. Ilość: opcjonalnie. Wykon: Zblendować, przelać do pojemnika, zamrozić. Wzorek na lodach: odciśnięty od plastkiowego pojemniczka, w którym było mrożone. Róbcie i jedzcie, bo za chwilę będzie za zimno :)